Cielista cielesność ciała…
avatar

Caravaggio

Od paru lat nie mogę przejść obojętnie obok konsystencji kawy, między innymi za sprawą problematycznego jej określenia stosowanego w języku polskim. Samo pojęcie konsystencji kawy doskonale czujemy naszymi zmysłami. Wszyscy wiedzą, że kawa powinna być mocna, esencjonalna, dobrze zaparzona. Dobra kawa nie może być zbyt wodnista.

Na zachodzie tę kawową moc, esencjonalność, konsystencję nazywa się pięknie mianem „body” po angielsku lub „corpo” po włosku. Krótko mówiąc jest to po prostu „ciało”. Kawa oczywiście jest cielesną substancją. Im bardziej kawa jest cielesna, tym lepiej. Kawa bardziej cielesna wydaje się nam mniej wodnista.

Ciało kawy jest stałe: są to po prostu ziarna przez nas palone. Przypomniałem sobie teraz o „fizyce ciała stałego”, jaką wbijano mi do głowy na studiach. Ziarna kawy są przecież ciałem stałym… Zaparzając kawę, rozpuszczamy w wodzie część stałej substancji kawy. Pozostała część zostaje w metalowych lub papierowych filtrach urządzeń do zaparzania. Różne metody zaparzania w różny sposób tę stałą substancję kawowego ciała rozpuszczają w wodzie. W przypadku infuzji mamy do czynienia z mechanizmem dyfuzji kawowego ciała w wodzie. W przypadku udziału ciśnienia, ten mechanizm jest bardziej złożony i burzliwy, a zatem więcej ciała ma espresso niż drip.

Kawa jest cielesna, kawa ma ciało: postać tego ciała zależy od jakości ziaren, procesu palenia, procesu zaparzania. Kawy bywają bardziej lub mniej cielesne, esencjonalne, mają mocniejszą lub słabszą konsystencję.

Zachęcam do prostego nazwania rzeczy po imieniu. Nie podoba mi się niezbyt trafnie spolszczone określenie cielesnej natury kawy ? „cielistość”. Nie podoba mi się dlatego, że cielisty jest kolor, a nie kawa. Cielista może być co najwyżej kawa z mlekiem :).

Ściślej i więcej o cielistości znajdziemy w wiki-słowniku:

http://pl.wiktionary.org/wiki/cielisty

albo gdziekolwiek tam, gdzie mowa o modzie:

http://stylio.pl/artykul-kolor-cielisty

Komentowanie zamknięte.