Wiele lat temu gdzieś w Kairze zostałem poczęstowany owocami. Jeden z nich wziąłem za dorodny pomidor. Jakże się uradowałem, gdy pomidor okazał się czystą i niespotykaną słodyczą. Wiele lat później miałem przyjemność podziwiać te słodkie owoce na obsypanych nimi drzewach w Italii.
Gdy w rozmowach o profilu sensorycznym espresso poruszaliśmy temat cierpkości, Włosi zawsze jako koronny przykład przytaczali niedojrzałe owoce kaki albo karczochy. Warto ten przykład sprawdzić na własnej skórze, bo niedojrzałe owoce kaki pozostawiają w ustach niespotykaną cierpkość. Rzec by można: są wzorcem cierpkości. Niedawno skosztowałem, wydawałoby się, że dojrzałego owocu kaki. Był miękki i ujmująco słodki. Słodycz i tylko słodycz. Nie odkryłem w tym owocu wyraźnych i znanych mi aromatów. Moje zdumienie wywołało wrażenie lekkiej ale penetrującej i permanentnej, wypełniającej całe podniebienie cierpkości. Najwyraźniej mój owoc nie był jeszcze w pełni dojrzały.
Persymona, hurma, hebanowiec, hebanek, kaki to polskie określenia drzew rodzących wspomniane owoce. Poniższe artykuły dość wyczerpująco wyjaśniają systematykę tych roślin:
http://en.wikipedia.org/wiki/Diospyros_kaki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hurma
a także przedstawiają owoce zwane persymonami i ich walory:
http://en.wikipedia.org/wiki/Persimmon#Diospyros_kaki
O karczochach napiszemy w przyszłości i przy innej okazji, bo kojarzą się bardziej z wytworną pastą niż z kawą. Niedojrzałe też są cierpkie. Cierpkość jest wrażeniem dotykowym. Odczuwamy ją na całej powierzchni podniebienia, nie tylko na języku. Wrażenie to przypomina odczucie wysuszenia śluzówki, a może nawet odrętwienia. W każdym razie nie można pomylić cierpkości z kwaskowatością czy goryczą.